Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?

Sezon urlopowy już się z pewnością zakończył, a my ciągle jeszcze żyjemy wspomnieniami tego, gdzie byliśmy i co widzieliśmy. No właśnie, a czy na pewno potraficie opowiedzieć, co widzieliście?

Vacation season is most certainly over, and yet we still live with memories of what where we were and what we saw. By the way, can you really say what you saw?

Dzisiaj mam dla was dwa bardzo szybkie i krótkie ćwiczenia na słownictwo związane z różnymi obiektami w mieście i różnymi typami krajobrazu!

Today I have for you two very quick and short exercises on vocabulary connected with different objects in a city and different types of landscapes!

A jeżeli nie pamiętasz, jakich przyimków używać, kiedy mówisz o kierunkach geograficznych, sprawdź poniższe posty:

If you don’t remember which prepositions to use when you talk about geographical directions, check the following posts:

https://pnbeta.polishnative.pl/w-gory-nad-morze-do-miasta/

https://pnbeta.polishnative.pl/w-gory-nad-morze-do-miasta-czesc-ii/

Max Factor – firma z polskimi korzeniami

Jakich wybitnych Polaków znacie? Na pewno słyszeliście o Marii Skłodowskiej-Curie, Chopinie, papieżu Janu Pawle II czy o Lechu Wałęsie. Jednak dziś proponuję wam wyjątkowy tekst o osobie, której na pewno nigdy nie kojarzyliście z Polską. Proszę państwa, przedstawiam wam Maksymiliana Faktorowicza.

Kiedy w 1904 roku pewien amerykański urzędnik migracyjny nie dał rady zapisać długiego polskiego nazwiska z dziwnymi zbitkami spółgłoskowymi, zaproponował inny wariant. Nie miał pojęcia, że za jednym lekkim pociągnięciem pióra właśnie stworzył nazwę firmy, która wkrótce podbije cały świat. Mężczyźnie, który stał po drugiej strony okienka było z grubsza obojętnie, jak zostanie zapisane jego nazwisko, bo właśnie odetchnął głęboko po udanej ucieczce przed agentami cara rosyjskiego.

Maksymilian Faktorowicz urodził się w 1877 roku w Łodzi, w ubogiej rodzinie. Od dzieciństwa marzył o karierze aktorskiej. Aby zbliżyć się do spełnienia tego marzenia, już jako siedmiolatek sprzedawał cukierki i orzechy w łódzkim teatrze. Jednak przełomowym momentem w życiu Maksymiliana okazało się zatrudnienie w charakterze pomocnika aptekarza, który świadczył też usługi stomatologiczne. Właśnie tam poznał on pierwsze chemiczne mikstury lekarsko-kosmetyczne, które fascynowały go przez całe życie. Z apteki Faktorowicz przeniósł się do perukarza, gdzie nauczył się świetnie splatać peruki i układać fryzury, a także robić pierwszy makijaż. Przy pierwszej sposobności zatrudnił się w zespole słynnego wizażysty Antona z Berlina, dzięki któremu z kolei, już w wieku czternastu lat trafił do Moskwy. Doceniony za swoje ponadprzeciętne umiejętności szybko dostał posadę u kosmetologa w operze Teatru Wielkiego, gdzie robił makijaż i układał fryzury dla największych śpiewaków operowych tamtych czasów. Po sześciu latach Maksymilian postanowił otworzyć własny sklepik na przedmieściach Moskwy. Sprzedawał peruki i pierwsze kosmetyki własnej produkcji: kremy, róże i perfumy. Pocztą pantoflową błyskawicznie rozniosła się wieść o fantastycznym asortymencie z małego sklepiku i o sklepikarzu, który potrafił zrobić nawet najbardziej wymyślną perukę na zamówienie, a także sprawić, by policzki rumieniły się efektownie, lecz nie sztucznie. W efekcie sam wuj cara Mikołaja II, Aleksander Mikołajewicz zażądał usług Maksymiliana. Zażądał – bo była to propozycja nie do odrzucenia, wiążąca się z sowitym wynagrodzeniem, ale i całkowitym pozbawieniem wolności. Maksymilian nie miał prawa samodzielnie opuszczać dworu, a do pracy w jego sklepiku eskortowało go kilku strażników.

Chociaż dostawał jedną z najwyższych pensji w kraju i żył otoczony niesłychanym splendorem i bogactwem, brak wolności bardzo mu ciążył. Pewnego razu do jego sklepu weszła czarująca dziewczyna o imieniu Estera Róża, która od razu zakochała się w Maksymilianie, zresztą z wzajemnością. Tak rozpoczął się ich płomienny romans, na który mieli zaledwie godzinę tygodniowo – na tyle Maksymilianowi udawało się zniknąć niezauważenie na tyłach sklepiku tak, by obserwujący go z ulicy strażnicy cara nie uznali tego za podejrzane.

Zgodnie z regułami, służący carskiego dworu nie mieli prawa zawierania małżeństw bez pozwolenia. Jednak uczucie młodych było tak mocne i szalone, że wkrótce, dzięki Esterze, udało im się potajemnie pobrać. Małżeństwo nawet nie zostało skonsumowane tego dnia, bo Maksymilian musiał wracać na dwór. W ciągu kilku lat małżeństwa, z których faktyczny razem spędzony czas można było policzyć w dobach, Estera urodziła trójkę dzieci. Faktorowicz zdawał sobie sprawę, że ich tajemnica prędzej czy później wyjdzie na jaw, a myśl o tym, co wtedy spotka jego żonę, dzieci i jego samego spędzała mu sen z powiek. Jego brat i wuj już wyjechali do Ameryki, postanowił więc wreszcie wziąć los w swoje ręce i ruszyć ich śladem.

Pomógł mu pewien generał, jedyny zaprzyjaźniony człowiek we dworze, któremu Maksymilian wyjawił swoją tajemnicę. Rozpuścił on we dworze plotkę o tym, że wizażysta wygląda na chorego i wyraził obawę, czy aby ta choroba nie jest zakaźna. Nazajutrz Faktorowicza odwiedził carski lekarz. Można bez żadnej przesady powiedzieć, że pierwszą charakteryzację teatralną Faktorowicz zrobił samemu sobie. Nałożył na twarz i dłonie warstwę żółtego podkładu, upodabniając się bardzo wiarygodnie do osoby chorej na żółtaczkę. Lekarz podjął natychmiastową decyzję o wywiezieniu pacjenta do uzdrowiska w Karlowych Warach, bowiem nikt z otoczenia cara nie chciał ryzykować zarażenia się tak poważną chorobą. Do uzdrowiska Makymiliana odeskortowała straż, ale zaraz na dworcu wsiedli do powrotnego pociągu do Moskwy. Udało mu się odnaleźć w umówionym miejscu żonę z dziećmi i natychmiast ruszyli w drogę wiedząc, że po kilku godzinach w pałacu cara straż się dowie, że pacjent nie zameldował się w uzdrowisku i zaczną go szukać. Historia milczy na temat tego, do jakiego portu dotarła rodzina Faktorowiczów, ale faktem jest, że szli do niego pieszo kilka dni i nocy. Na szczęście Maksymilian miał środki na to, by opłacić pięć biletów pierwszej klasy. Po latach, opowiadając tę historię, zawsze dodawał: „Dzięki Bogu, nie istniały wtedy paszporty”.

Los Faktorowicza w Stanach nie było usłane różami, życie nie szczędziło mu kłopotów. Ale jedno trzeba przyznać: nigdy nie tracił on determinacji i nie wiedział, co znaczy „poddać się”. Pierwszy jego wspólnik w St. Louis oszukał Maksymiliana i ukradł cały jego kilkumiesięczny zarobek oraz większość oszczędności przywiezionych z Rosji. Mając na utrzymaniu już czwórkę dzieci, Maks nie tracił czasu na rozpacz. Był człowiekiem czynu. Z pomocą brata i wuja otworzył swój pierwszy salon fryzjerski przy Biddle Street 1513. Po nagłej śmierci żony Faktorowicz z trudem próbował pogodzić obowiązki ojcowskie z biznesem. Powtórne małżeństwo z Humą Sradkowską okazało się bardzo nieudane i przyczyniło się do wielu kłopotów zarówno finansowych, jak i emocjonalnych. Kolejnym ciężkim ciosem była wiadomość o tym, że przyrodni brat Maksa, Jacob, który nauczył się rzemiosła w salonie przy Biddle Street 1513, postanowił otworzyć własny konkurencyjny zakład fryzjerski kilka domów dalej. Ostatecznie Jacob od zawodu golibrody zachował sobie tylko przydomek, bo właśnie jako Jake Golibroda zasłynął w przestępczym świecie, robiąc interesy m.in. z legendarnym Al Capone. Napady na banki, oszustwa w kasynach, porachunki mafijne, porwania i ucieczki od wyroków – to był jego chleb powszedni. Udało mi się nawet doprowadzić do oszustwa giełdowego w Anglii i wyłudzenia prawie 8 milionów dolarów od członków rodziny królewskiej. Jak się okazało, peruki, szminki i puder wcale go nie interesowały, jednak wtedy Maks nie mógł tego wiedzieć. Co więcej, zniknięcie konkurencji w postaci Jacoba-fryzjera nie położyło ostatecznie kresu zmartwieniom Maksa. Do końca życia prześladowały go konotacje z mafią, o których prasa bulwarowa nader chętnie wspominała. Nawiasem mówiąc, nawet długie lata po śmierci Maksa jego spadkobiercy oponowali przeciwko publikacji jakichkolwiek memuarów czy wspomnień, bo bali się, że każdy pazerny na pieniądze pisarz zechce obrócić tę historię wyłącznie w sensację.

Na te wszystkie kłopoty nakładał się fakt, że Faktorowicz stale zmagał się z problemami językowymi, bowiem tak naprawdę nigdy nie nauczył się poprawnie mówić i pisać po angielsku. W kolejnych latach bardzo polegał na dzieciach, sam natomiast czuł się swobodnie tylko rozmawiając w języku polskim.

Amerykańska bajka zaczynała się wydawać koszmarem. Tymczasem coraz więcej ludzi zaczęło mówić o „ruchomych obrazach”. Po pierwszej wizycie w kinie Maks wiedział, co robić: ruszył do Los Angeles, na podbój tego, co dziś nazywamy Hollywoodem. Wkrótce po przyjeździe otworzył sklepik fryzjerski z kilkoma liniami makijażu scenicznego, a już niespełna trzy miesiące później powstało przedsiębiorstwo Max Factor and Company. Maks okazał się idealną osobą w idealnym miejscu i czasie. Mało kto dziś wie, że pierwszy makijaż sceniczny nakładano warstwą o grubości trzech milimetrów, a następnie obficie pudrowano. Ruchy mimiczne były prawie niemożliwe, albo wywoływały pęknięcia na sztucznej masce. Faktorowicz zobaczył w tym szansę dla siebie i swojej działalności. Wiele dni i nocy eksperymentował w laboratorium na zapleczu sklepu, aż w końcu stworzył pierwszy prawdziwy podkład sceniczny.

Kolejnym kierunkiem, w którym Maks okazał się prekursorem, było perukarstwo. Producenci pierwszych filmów nie mogli sobie pozwolić na profesjonalne peruki z naturalnych włosów, dlatego aktorzy mieli na głowie dziwne twory z wełny, słomy czy liści tytoniu, a zarost imitowano piaskiem nasypanym na warstwę oleju roślinnego. Wydawało się, że zmiany w tym zakresie są niemożliwe – nie dla Faktorowicza! Zaczął on wypożyczać swoje kosztowne, kunsztownie splecione peruki z naturalnych włosów producentom filmowym pod warunkiem, że do kręcenia filmów byli zatrudniani jego synowie, jako statyści. W ten sposób miał pewność, że ktoś będzie pilnować cennych peruk i dbać o to, żeby wieczorem wróciły one do poprawek do sklepiku.

Nie porzucał jednak eksperymentów z kosmetykami. To właśnie on stał się twórcą pierwszego podkładu w tubce (a nie, jak dotąd, w sztyfcie), który występował w dwunastu odcieniach. Chociaż gwiazdy Hollywoodu na początku nie wiedziały, jak z niego korzystać, popularność produktu szybko rosła i coraz więcej aktorów takich, jak Charlie Chaplin, Buster Keaton czy Ford Sterling najpierw przychodziło do sklepiku przed zdjęciami filmowymi, a potem zaczęło zamawiać charakteryzację wprost na planie filmowym. Maks i jego synowie zaczynali wtedy pracę o piątej rano. W końcu, aby nie tracić czasu na dojazdy, siedziba Max Factor przeniosła się do samego centrum Los Angeles. Był to pierwszy w Ameryce i prawdopodobnie na świecie profesjonalny salon kosmetyczno-fryzjerski.

Wynalazki Maksa można wyliczać w nieskończoność: oprócz podkładu w kremie warto wspomnieć o sztucznych rzęsach z naturalnych włosów, o pierwszym wybielaczu do skóry i o całej serii jedenastu różnych odcieni pudru, choć dotąd wszyscy używali tylko trzech podstawowych. To właśnie firma Max Factor jako pierwsza wypuściła do sprzedaży odporny na pot makijaż do ciała, a także wodoodporny makijaż. Kolejnym wynalazkiem był filmowy pot, który dawał sugestywny rezultat przy bardzo prostym procesie nakładania. To Maks wymyślił i stworzył pierwsze pomadki, a także błyszczyk, dzięki któremu usta wyglądały jak mokre. Kto nie pamięta scen ze starych komedii, gdzie bohaterowie obrzucali się tortami? Jednak mało kto myślał nad tym, że naturalne bezy były na to zbyt lekkie, a bita śmietana zbyt droga i zbyt szybko spływała z twarzy. To Faktorowicz w swoim laboratorium stworzył syntetyczną bezę, która lepiej się rozbryzgiwała i bardzo dobrze trzymała się na twarzy.

Kiedy mówimy o początkach przemysłu kosmetycznego, warto też pomyśleć o tym, jak bardzo standardy testów i badań rynkowych różniły się od dzisiejszych – o ile w ogóle można mówić o jakichkolwiek standardach na początku XX wieku. Jeden z synów Faktorowicza, Frank po prostu brał próbki ojca do szkoły i rozdawał je koleżankom. Dziewczyny były zachwycone bezpłatnymi próbkami drogich kosmetyków, na które ich mamy nigdy by im nie pozwoliły, a Frank skrzętnie notował ich opinie i uwagi na temat produktów i oddawał je ojcu. Oprócz tego Maks testował niektóre produkty na klientkach, o ile się na to godziły. Wbrew pozorom, chętnych nie brakowało, bo każda aktorka chciała być tą pierwszą, która wypróbuje jakąś wygodną, estetyczną i praktyczną nowość.

Z czasem zainteresowanie makijażem zaczęło wykraczać poza filmowy świat. Kobiety koniecznie chciały wyglądać jak uwodzicielskie bohaterki ekranów. Problem polegał na tym, że słowo „makijaż” przez długie lata kojarzyło się w pruderyjnym społeczeństwie tylko z aktorkami, a te cieszyły się wątpliwą reputacją. Tak więc krok Faktorowicza, który jako pierwszy zaczął otwarcie nazywać swoje produkty angielskim słowem „make-up” („makijaż”) był nieco ryzykowny, ale okazał się w efekcie słuszny, nadał bowiem kosmetykom status profesjonalnych produktów. Niemniej jednak na początku ten profesjonalizm był szeroko doceniany tylko w Hollywoodzie. Nieraz zdarzało się, że kobiety, które próbowały eksperymentować z makijażem w domowym zaciszu nie znajdowały zrozumienia ani tym bardziej podziwu ze strony mężów, którzy nierzadko składali pozwy o rozwód. Nawet papież Pius XI poczuł się do obowiązku wypowiedzenia się w tej dyskusji społecznej i otwarcie potępił te „szatańskie sprawki”. Jednak im silniejsze były kontrowersje wokół makijażu, tym bardziej kobiety widziały w nim uosobienie wyzwolenia ze sztywnych ram wiktoriańskiej pruderyjności. Jak już wiemy, rozwoju przemysłu kosmetycznego już się nie dało powstrzymać i z czasem makijaż stał się całkowitą normą, a w niektórych środowiskach – nawet obowiązkiem.

Maks nie brał udziału w tych dyskusjach społecznych, zresztą jego angielski był na tyle słaby, że jego wypowiedzi w wywiadach często źle interpretowano i w końcu Maks wynajął człowieka odpowiedzialnego za kontakty z prasą, a sam kontynuował swoje eksperymenty kosmetyczne i perukarskie. Trudno sobie dziś wyobrazić świat bez fryzury bob z grzywką, ale to dopiero Faktorowicz jako pierwszy przedstawił ją światu. Pomimo, że oczy Grety Garbo wszyscy uważali za piękne i uwodzicielskie, dopiero delikatne cienie od Max Factor sprawiły, że oczy stały się najbardziej rozpoznawalnym atutem aktorki i zapoczątkowały światową modę na cienie do powiek. Co więcej, to Maksymilian Faktorowicz jako pierwszy podjął próbę wybielenia zębów, żeby zamaskować przebarwienia i plomby.

Jednocześnie warto zaznaczyć, że chociaż Maks nie wypowiadał się na temat tego, czy samo robienie makijażu jest moralne, był zdecydowanym zwolennikiem teorii, że mocny makijaż jest potrzebny tylko w kinie. Na co dzień radził klientkom stosować puder i róż, ale tylko tyle, by wyglądać naturalnie. Jego złota zasada głosiła: „Makijaż jest dobry jedynie wtedy, kiedy nie widać, że go mamy”.

Trzeba przyznać, że Faktorowicz był nie tylko genialnym twórcą kosmetyków, ale miał też niesłychaną żyłkę do interesów. Firma Max Factor była pierwszą, która zaproponowała puder, róż i szminkę w odcieniach dopasowanych do konkretnych typów skóry. W ten sposób kobiety, zamiast szukać tych towarów u różnych producentów, kupowały od razu wszystkie trzy od Max Factor i były pewne, że ta gama kolorystyczna współgra naturalnie z odcieniem ich skóry i karnacji, nie tworząc efektu krzykliwości lub wulgarności, którego wiele z nich nadal bardzo się obawiało.

Rewolucyjne przejście od kina niemego do dźwiękowego wywołało ciekawą reakcję łańcuchową, która w efekcie wpłynęła też na biznes Maksa. Chodziło o to, że mikrofony z łatwością rejestrowały brzęczenie lamp łukowych, których dotąd używano w Hollywood. Zaczęto je więc zastępować bezgłośnymi lampami wolframowymi o zupełnie innej czułości, a także temperaturze. Mało tego, że na planie filmowym zrobiło się dosłownie gorąco, co stanowiło zagrożenie dla makijażu, to jeszcze w nowoczesnym oświetleniu stare odcienie podkładów wyglądały ciemniej i mniej naturalnie. Wynalezienie nowej linii kosmetyków z odcieniami dobrze współgrającymi z nowymi lampami zajęło Faktorowiczowi blisko pół roku, ale po raz kolejny jego sumienna praca przyniosła fenomenalne rezultaty. 30 kwietnia 1928 roku firma Max Factor została uhonorowana certyfikatem od Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej za osiągnięcia Maksa w dziedzinie „badań nad oświetleniem żarowym”. Na ceremonii zebrał się cały świat filmowy, mnóstwo reżyserów i gwiazd, z którymi Maks zdążył już nawiązać zażyłą przyjaźń. Wszyscy oni przyszli po to, by wyrazić swój podziw i wdzięczność za jego działania, co było dla niego bardzo wzruszające. Po latach mówił, że był to najszczęśliwszy dzień w jego życiu.

Na początku 1928 roku Maksymilian nabył  ogromny czteropiętrowy budynek z piwnicą i windą towarową, by w końcu skupić w jednym miejscu wszystkie oddziały swojej produkcji, a jednocześnie być w samym centrum Hollywoodu, blisko swoich klientów. Wykończenie budynku było w najwyższym stopniu eleganckie, bogate i wspaniałe. Ta pełna splendoru siedziba światowej już sławy firmy przetrwała z powodzeniem nawet czarny czwartek na giełdzie w 1929 roku, bowiem paradoksalnie ludzie w obliczu strat jeszcze bardziej niż wcześniej chcieli pójść do kina, by zobaczyć piękne plenery i oderwać się od rzeczywistości. Jednak Maks nie poddał się próżnej dumie ze swojego sukcesu i chętnie pomagał innym. W drodze do pracy często zatrzymywał samochód i rozdawał ludziom na ulicach pieniądze.

Z czasem Faktorowicz zaczął rozumieć, że nie wystarcza mu rynku amerykańskiego i czas ruszać na podbój Europy. Jego syn Davis pojechał do Francji, by zbadać, czy znajdzie tam dystrybutorów. Kiedy wyjaśnił celnikowi, po co wiezie tyle słoiczków i tubek kosmetyków, dumny Francuz go wyśmiał i powiedział, że nie ma szans na powodzenie takiego przedsięwzięcia. Wszak kosmetyki narodziły się we Francji! Davisa nie zraziła ta zarozumiałość. On wiedział swoje: wszystkie kobiety chcą wyglądać pięknie i używać wygodnych opakowań dobrze dobranych kosmetyków. Na zamówienia od oddziału paryskiego nie trzeba było długo czekać.

Wydawać by się mogło, że Maks zrobił dla świata kosmetyków i kina więcej, niż można było w ciągu jednego ludzkiego życia. Ale nadal czekały go nowe wyzwania. Tym razem dźwiękowe już kino przeszło kolejną przemianę: od czarno-białego do kolorowego. Przy dwukolorowej taśmie aktorom robiono bardzo lekki makijaż, ale przy tym używano specjalnego podkładu, dzięki któremu skóra uzyskiwała połysk. Na kolorowej taśmie na lśniącej skórze odbijały się kolory pobliskich przedmiotów, na przykład zasłon, mebli czy strojów innych aktorów. Producenci filmowi nie mieli żadnych wątpliwości, kto może znaleźć rozwiązanie tego problemu. Po kilku miesiącach wytężonej pracy Maksa i jego syna Franka powstało absolutne cudo: podkład wystarczająco matowy, by skóra nie błyszczała i wystarczająco ciemny, by wyglądał naturalnie przy mocnym świetle lamp filmowych. Po kolejnych dwóch latach udoskonaleń i testów podkład, który ze względu na formę opakowania zaczęto nazywać „Pan-Cake” (naleśnik) stał się niekwestionowanym hitem od Max Factor. Sprzedawał się lepiej, niż wszystkie pozostałe produkty firmy razem wzięte. Kiedy aktorki i modelki zachwycone efektem na ekranie chciały wypróbować cudowny środek w użytku codziennym okazało się, że podkład jest zbyt ciemny na wieczór i w skąpym oświetleniu skóra nabierała dziwnego odcienia. Zwróciły się one do Maksa z prośbą o stworzenie podobnego produktu w jaśniejszym odcieniu, ale ten odmówił. Pozostał wierny swojej zasadzie: mocny makijaż jest potrzebny tylko w kinie, a nie na co dzień.

Latem 1938 roku Maks wraz z synem Davisem pojechali do Włoch, planując zainwestować we włoskie studio filmowe pod Rzymem. Po drodze zatrzymali się w Paryżu, gdzie Maks dostał list z pogróżkami zabójstwa i żądaniem 200 dolarów jako odkupu – w tamtych lata była to zawrotna suma. Najprawdopodobniej był to ktoś z niepocieszonych francuskich konkurentów. Miejscowe tajne służby zajęły się sprawą i chociaż niebezpieczeństwo wydawało się być zażegnane, Maks był tak wstrząśnięty, że potrzebna mu była pomoc lekarska. Miejscowy medyk polecił mu natychmiast wrócić do domu na szczegółowe badania. Tuż po powrocie do Los Angeles, 30 sierpnia 1938 roku Maksymilian Faktorowicz zmarł w domu, w otoczeniu całej rodziny, w wieku sześćdziesięciu jeden lat. O jego śmierci pisano i mówiono na całym świecie. Ten skromny z natury, niski i nieśmiały człowiek zaskarbił sobie szacunek, przyjaźń i wdzięczność wielu gwiazd i twórców. Jednocześnie Faktorowicz nigdy się nie wywyższał i nie spoczywał na laurach. Jego życiorys bardzo przypomina scenariusz filmowy, a pracowitość i sumienność Maksa mogą być wzorcem dla wielu osób. Jednocześnie dziś, w dobie, kiedy toczy się zacięta dyskusja na temat tego, czy makijaż jest obowiązkowy, czy może jednak naturalne piękno jest cenniejsze, niesamowitym wydaje się ten fakt, że ojciec kosmetyków i makijażu zawsze powtarzał, że najważniejsze pozostaje naturalne piękno skóry i z makijażem nigdy nie należy przesadzać.


Tekst napisany na podstawie książki Freda E. Bastena: “Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz“. 

 

ĆWICZENIE 1

Prawda czy fałsz?

 

ĆWICZENIE 2

Wybierz poprawną odpowiedź na pytania. Uwaga! Czasami dwie lub trzy opcje mogą być poprawne.

 

ĆWICZENIE 3

Podziel określenia makijażu na pozytywne i negatywne:

 

ĆWICZENIE 4

Co znaczą te wyrażenia użyte w tekście? Poprawną odpowiedź możecie sprawdzić, nacisnąwszy na przycisk “odpowiedź”

  1. za jednym pociągnięciem pióra[spoiler title=”odpowiedź”]na skutek jednej, często nieprzemyślanej decyzji[/spoiler]
  2. spełnienie marzenia [spoiler title=”odpowiedź”]realizacje czegoś, czego ktoś dawno pragnął, o czym śnił[/spoiler]
  3. poczta pantoflowa
    [spoiler title=”odpowiedź”]sposób przekazu informacji, kiedy ludzie w spontaniczny, nieformalny i niekontrolowany sposób przekazują sobie informację, najczęściej o jakichś miejscach lub usługach. Obecnie traktowana jako ważny aspekt marketingu. [/spoiler]
  4. propozycja nie do odrzucenia
    [spoiler title=”odpowiedź”]propozycja, najczęściej od osób na wysokich społecznych stanowiskach, z której człowiekowi nie wolno zrezygnować, bo rezygnacja może się wiązać z utratą jego obecnej pozycji, zniweczeniem kariery, a nawet śmiercią (w przypadku propozycji od mafii). [/spoiler]
  5. sowite wynagrodzenie [spoiler title=”odpowiedź”] bardzo dobra, wysoka płaca[/spoiler]
  6. spędzać komuś sen z powiek
    [spoiler title=”odpowiedź”] nie dawać komuś spokoju, bardzo komuś niepokoić. Wyrażenia tego nie używamy w odniesieniu do ludzi, a tylko w odniesieniu do zjawisk i sytuacji: „Jego choroba spędza mi sen z powiek”. [/spoiler]
  7. plotka
    [spoiler title=”odpowiedź”]informacja, często nieprawdziwa albo wymyślona, przekazywana z ust do ust. Plotki najczęściej dotyczą „sensacyjnych” wydarzeń takich, jak czyjeś życie prywatne lub zdrowie. [/spoiler]
  8. usłane różami [spoiler title=”odpowiedź”] jeśli czyjeś życie jest usłane różami to znaczy, że jest bardzo przyjemne, łatwe i pełne przyjemnych zbiegów okoliczności. [/spoiler]
  9. poddać się [spoiler title=”odpowiedź”] porzucić swoje starania, zaprzestać zaplanowanych akcji z powodu niepowodzenia. Przyznać się do przegranej. [/spoiler]
  10. przydomek [spoiler title=”odpowiedź”] trzeci, po imieniu i nazwisku określnik danej osoby, używany w jej środowisku – w konkretnej branży lub w grupie rówieśniczej. [/spoiler]
  11. próbka [spoiler title=”odpowiedź”]niewielka ilość jakiejś substancji, pobrana do przeprowadzenia określonych badań. Także niewielka ilość kosmetyku , dawana klientowi nieodpłatnie do przetestowania. [/spoiler]
  12. nawiasem mówiąc [spoiler title=”odpowiedź”] wyrażenie używane, kiedy chcemy coś dodać, nadmienić mimochodem. [/spoiler]
  13. potepić [spoiler title=”odpowiedź”] uznać coś za złe. W religiach chrześcijańskich: skazać kogoś na karę piekła. [/spoiler]
  14. wywiad [spoiler title=”odpowiedź”]rozmowa prowadzona między dziennikarzem i kimś znanym, później rozpowszechniana w środkach masowego przekazu. [/spoiler]
  15. żyłka do interesów [spoiler title=”odpowiedź”]umiejętność i wyczucie dobrego prowadzenia biznesu [/spoiler]
  16. reakcja łańcuchowa [spoiler title=”odpowiedź”]ciąg wydarzeń, w których każde wydarzenie jest efektem poprzednich. [/spoiler]
  17. celnik [spoiler title=”odpowiedź”]pracownik urzędu celnego pobierający cło na granicy [/spoiler]
  18. wyzwanie [spoiler title=”odpowiedź”] bardzo trudne zadanie, które wystawia na próbę czyjeś umiejętności i wiedzę.[/spoiler]
  19. pogróżki [spoiler title=”odpowiedź”]zapowiedź czegoś złego, postraszenie karą, zemstą czy śmiercią [/spoiler]

 

ĆWICZENIE 5

Uzupełnij poniższe zdania wyrażeniami:

za jednym pociągnięciem pióra, spełnienie marzenia, poczta pantoflowa, propozycja nie do odrzucenia, sowite wynagrodzenie, spędzać komuś sen z powiek, plotka, usłane różami, poddać się, przydomek, próbka, nawiasem mówiąc, potępić, wywiad, żyłka do interesów, reakcja łańcuchowa, celnik, wyzwanie, pogróżki

Niektóre formy trzeba będzie zmienić, by pasowały do kontekstu gramatycznego:

ĆWICZENIE 6

 

 

Tutaj znajdziesz więcej moich postów o wybitnych Polakach:

https://pnbeta.polishnative.pl/bedziesz-jedna-jedyna/

W góry, nad morze, do miasta!

Kilka słów o przyimkach miejsca, a konkretnie o tym, jak i kiedy ich używamy, kiedy mówimy o geografii.

Several words about the prepositions of places and specifically about how and when to use them, when we speak about geography.

  • Jeśli my mówimy o tym, dokąd jedziemy, to najczęściej używamy przyimka “do” z dopełniaczem zarówno z nazwami kontynentów, tak i z nazwami krajów i miast:
  • when we say where we are going, in most cases we use a preposition “do” with genitive case for the names of the continents as well as for the names of the countries and cities:

do Europy, do Azji, do Polski, do Rosji, do Chin, do Ameryki, do Szwecji, do Australii, do Anglii, do Irlandii, do Danii

Wyjątkiem są tylko te kraje, z którymi używamy przyimka “na” i biernika:
na Białoruś, na Ukrainę, na Litwę, na Łotwę, na Słowację, na Węgry
Warto zauważyć, że wiele osób mówi także “na Chorwację”, chociaż jest to niepoprawna forma, należy mówić do Chorwacji.

The exceptions are several countries that we use a preposition “na” with, followed by accusative case:
na Białoruś, na Ukrainę, na Litwę, na Łotwę, na Słowację, na Węgry
It is worth mentioning that many people say also “na Chorwację”, allthough it’s incorrect, we should say do Chorwacji.

  • Jeśli mówimy o wyspach, półwyspach i regionach geograficznych, to używamy przyimka “na” i biernika:
  • If we are talking about islands, peninsulas and geographical regions, we use a preposition “na” and accusative:

na Wyspy Brytyjskie, na Madagaskar, na Hel, na Półwysep Apeniński, na Karaiby, na Bałkany, na Podlasie, na Mazury, na Śląsk, na Kaukaz, na Ural

Warto tu zwrócić uwagę na dwa wyjątki z polskiej geografii:
do Małopolski, do Wielkopolski
Dlaczego one się pojawiły? Z powodu słowa “Polska”, które one zawierają. Widocznie było bardzo niezręcznie mówić “do Polski” i “na Małopolskę”, dlatego przez analogięludzie zaczęli mówić “do Małopolski”.

It’s worth mentioning two exceptions from Polish geography:
do Małopolski, do Wielkopolski
Why did they appear? Because of the word “Polska”, which they contain. Apparently it was very unusual to say “do Polski” and “na Małopolskę”, that’s why by analogy people started saying “do Małopolski”.

  • Oprócz tego zwróćcie uwagę na to, że jeśli my mówimy na przykład na Śląsk lub na Kaukaz, to mówimy o regionie w dość szerokim sensie słowa, wszak nikt nie określił konkretnych granic, gdzie się Kaukaz zaczyna i gdzie się kończy. A kiedy mówimy o okręgach, województwach, stanach i innych jednostkach administracyjnych krajów, to używamy przyimka “do”:
  • Moreover, please note that if we are saying for example na Śląsk or na Kaukaz we are speaking about a region in quite a blurry sense, as noone has ever determined specific borders, where Caucasus starts and where it ends. Whereas when we are talking about districts, counties, states and other administrative units of countries, we use the preposition “do”:

do województwa śląskiego, do województwa pomorskiego, do stanu Arizona

  • Kiedy mówimy o górach, to używamy przyimka “w” i biernika:
  • When we are talking about the mountains, we use a preposition “w” and accusative case:

w góry, w Tatry, w Alpy, w Himalaje

  • W końcu, rozmawiając o miejscach związanych z wodą, używamy przyimka “nad” i biernika:
  • Finally, talking about places connected to water, we use the preposition “nad” and accusative case:

nad morze, nad Pacyfik, nad Bajkał, nad Wołgę, nad Morskie Oko


A jak się zmieniają te przyimki, kiedy my mówimy gdzie się znajdujemy?

And how do these prepositions change when we say where we are?

  • Kontynenty, kraje i miasta wymagają przyimka “w” i miejscownika:
  • The continents, countries and cities require the preposition “w” and locative case:

w Polsce, w Rosji, w Chinach, w Ameryce, w Szwecji, w Australii, w Anglii, w Irlandii, w Danii

  • Państwa-wyjątki łączą się z przyimkiem “na” i miejscownikiem:
  • The countries-exceptions go with the preposition “na” and locative case:

na Białorusi, na Ukrainie, na Litwie, na Łotwie, na Słowacji, na Węgrzech

  • Oprócz tego, przyimka “na” i miejscownika wymagają wyspy, półwyspy i regiony:
  • The same preposition “na” and locative case is required for islands, peninsulas and regions:

na Wyspach Brytyjskich, na Madagaskarze, na Helu, na Półwyspie Apenińskim, na Karaibach, na Bałkanach, na Podlasiu, na Mazurach, na Śląsku, na Kaukazie, na Uralu

  • Polskie regiony-wyjątki znowu zachowują się, jak kraje:
  • Polish regions-exceptions behave again as countries:

w Małopolsce, w Wielkopolsce

  • Tak samo zachowują się administracyjne jednostki krajów:
  • Administrative units of countries behave in the same way:

w województwie śląskim, w województwie pomorskim, w stanie Arizona

  • Tak samo zachowują się góry:
  • The mountains behave similarly:

w górach, w Tatrach, w Alpach, w Himalajach

  • W rozmowie o wszystkich obiektach wodnych używamy przyimka “nad” i narzędnika:
  • In a talk about all the water objects we use the preposition “nad” and instrumentalis case:

nad morzem, nad Pacyfikiem, nad Bajkałem, nad Wołgą, nad Morskim Okiem

Chcecie utrwalić ten materiał? Słusznie, przecież powtarzanie jest matką nauki!

Do you want to practice this material? That’s right, as practice makes perfect!

Pamiętajcie, że nauka – to nie zawsze trudne ćwiczenia. Można też zagrać!

Remember that laerning is not only about difficult exercises. In fact, one can always play!

Więcej ćwiczeń z tego tematu znajdziesz tu:

You will find more exercises on this topic here:

https://pnbeta.polishnative.pl/w-gory-nad-morze-do-miasta-czesc-ii/

Modne słownictwo 6: ćwiczenie audio!

Dzisiaj mam dla was ćwiczenie audio na temat modnych zakupów!

Today I have for you an exercise on the topic of fashion shopping!

Dialog napisałam sama z myślą o tym, żeby dać wam żywy, autentyczny tekst z wyrażeniami, które przydadzą się wam w realnym życiu.

I wrote the dialogue myself, bearing in mind that I wanted to give you a lively, authentic text with expressions, which will be useful in real life.

Waszym zadaniem jest wysłuchanie dialogu i wybranie odpowiednich odpowiedzi do wszystkich pytań. Na końcu, po wszystkich pytaniach, znajdziecie skrypt nagrania, żebyście mogli sprawdzić wszystkie słowa i sformułowania.

Your task is to listen to the dialogue and choose the correct answers to all the questions. In the end, after all the questions, you will find a script of the audio file in order to check all the words and constructions.

 

Portrait of a lovely woman trying out a new dress and asking for a friend’s opinion in the fitting room.

 

Skrypt dialogu można przeczytać, nacisnąwszy “czytaj”.

You can read the script of the dialogue by pressing “czytaj”.

[spoiler title=”czytaj”] Klientka: Dzień dobry!

Sprzedawczyni: Dzień dobry! Czy mogę pani w czymś pomóc?

K: Tak, chętnie. Szukam czegoś eleganckiego na rozmowę kwalifikacyjną.

S: Czyżby teraz na rozmowy kwalifikacyjne trzeba się ubierać według ostatniej mody?

K: Nie, oczywiście, że nie. Jestem młodą mamą, po porodzie bardzo zmieniła mi się sylwetka i stare rzeczy mi nie pasują.

S: Rozumiem. Zaraz coś dla pani znajdziemy. Woli pani spodnie w kant czy elegancką spódnicę?

K: Chyba lepiej spódnicę, tak będę się czuła bardziej kobieco.

S: Oczywiście, jak pani woli. Mogę pani zaproponować taki bardzo klasyczny komplet w stylu Margaret Thatcher.

K: Czy on z kolei nie jest zbyt oficjalny? W końcu staram się o posadę zwykłego pracownika, a nie dyrektora firmy.

S: Może ma pani rację. Może w takim razie taką czarną spódnicę za kolano i do niej na przykład kraciasty żakiet? Myślę, że z białą bluzką będzie wyglądać w sam raz.

K: No, to wygląda idealnie. Czy tu są przymierzalnie?

S: Oczywiście! Zapraszam tędy do końca i na prawo. Jaki pani ma rozmiar?

K: Chyba 54. Trudno mi powiedzieć. Przed porodem miałam 48, ale teraz nabrałam trochę kilogramów, a w ostatnim roku nie kupowałam żadnych ubrań oprócz dresów i szerokich swetrów.

S: Nie ma problemu, spróbujemy na razie 54, jeśli nie będzie pasował, przyniosę pani inny.

K: Dziękuję.

S: I jak?

K: Nie jest źle, dziękuję. Nie wiem tylko, czy ta spódnica mnie za bardzo nie opina.

S: Ależ nie, leży idealnie!

K: Naprawdę? Chyba po prostu się odzwyczaiłam od przylegających ubrań. Ale podoba mi się ta falbanka na dole. I żakiet pasuje do niej idealnie.

K: Jeśli przypnie pani sobie do niej broszkę, będzie super stylowo.

S: No, niezły pomysł. Muszę jeszcze kupić do tego jakieś wysokie obcasy, może zamszowe, one są takie modne w tym sezonie!

K: Rzeczywiście, dobrze się wkomponują w ten komplet.

S: Super, dziękuję bardzo za pomoc, bez pani nie dałabym sobie rady!

K: Ależ nie ma za co, cieszę się, że mogłam pomóc. Zapraszamy do kasy!

S: Zaraz się przebiorę i podejdę. Dziękuję bardzo. [/spoiler]

 

Podobają ci się moje audio testy? Chcesz poćwiczyć więcej?

Do you like my audio tests? Do you want to practice more?

https://pnbeta.polishnative.pl/tarcza-antykryzysowa-rozumienie-ze-sluchu/

https://pnbeta.polishnative.pl/test-bezrobocie-audio/

https://pnbeta.polishnative.pl/audio-test-foreign-languages/

Modne słownictwo 5: biżuteria

Kontynuujemy rozmowę o modzie. Tym razem skupimy się na przyjemnym i ładnym temacie, mianowicie na biżuterii.

Let’s continue our fashion talk. This time we will focus on a pleasant and beautiful topic, which is jewellery.

Na początek, proponuję pełny spis różnych rodzajów biżuterii:

For a start, I propose a full list of different kinds of jewellery:

 

Sądziłam, że ta lista już jest pełna, ale na lekcji z jedną z moich studentek zdałam sobie niedawno sprawę z tego, że warto szerzej skomentować ozdoby noszone na szyi.

I thought this list was complete, but recently during a class with one of my students, I realised that it would be a good idea to comment more on the jewellery worn on the neck.

Właśnie od słowa “szyja” pochodzi ogólne słowo naszyjnik. Oznacza ono każdy rodzaj ozdoby na tę część ciała. W języku codziennym często używa się tego słowa również, kiedy mówimy o ozdobie, której konkretny rodzaj trudno określić, Jak na przykład takie:

In the word “szyja” (“neck”) lies the root of the word “naszyjnik” (“a necklace”). It means any kind of jewellery for this part of the body. In everyday language, we also use this word when we are talking about a piece of jewellery, the exact kind of which is difficult to specify. As, for example, with these:

Teraz zastanówmy się, dlaczego powyższe modele jest trudno sklasyfikować i czym się charakteryzują te, które można nazwać klasycznymi?

  • kolia – to “naszyjnik ze szlachetnych kamieni lub ich imitacji ułożonych w bogatą, dekoracyjną kompozycję”. Najczęściej kolie to najdroższe elementy biżuterii, którą noszą królowe i księżniczki na wyjątkowe okazje.
  • choker – to “krótki naszyjnik, ciasno oplatający szyję i podkreślający jej smukłość”. Najbardziej kultowym chokerem na świecie był ten, który nosiła księżna Diana.
  • korale – to “ozdoba z koralików nanizanych na sznurek”. Samo słowo “koralik” oznacza drobny, okrągły paciorek o dość regularnym okrągłym kształcie. Oryginalnie korale, jak sama nazwa wskazuje, były robione wyłącznie z korali morskich. Później zaczęto robić takie same małe koraliki z innych kamieni szlachetnych i półszlachetnych, a potem również z drewna, szkła, plastiku itp. Niemniej jednak nadal ważna jest ich forma. To nie mogą być na przykład muszelki. Co ciekawe, to nie mogą być też perły. Nie mówimy “korale z pereł”. Mówimy “sznurek pereł” albo “naszyjnik z pereł”.
  • łańcuszek – to zdrobnienie od słowa “łańcuch“, które znaczy “szereg połączonych ze sobą ogniw, zwykle metalowych”. Najczęściej łańcuszek ma jednakowe ogniwa. Bywa, że dla oryginalności dodane są też ogniwa innej formy, ale zbliżonej wielkości. Na łańcuszek zawsze można nawlec wisiorek. Kiedy więc duży ozdobny wisiorek jest już integralną, nieodłączną częścią naszyjnika, trudno go nazywać łańcuszkiem.
  • wisiorek (zdrobnienie od “wisior”) – ozdoba z metalu, drogich kamieni, kości słoniowej itp., zawieszona zwykle na łańcuszku i noszona na szyi.
  • kolia – this is a necklace made of precious stones or their imitation which are formed into a rich decorative composition. In most cases these are the most expensive pieces of jewellery, which are worn by queens and princesses for special ocasions.
  • choker – this is a short necklace, tightly fitting the neck, emphasising its shape. The most famous choker in the world was the one worn by princess Diana.
  • korale (beads) – this is an ornament made of threaded beads. The word “koralik” itself means a small bead of quite a regular round form. Initially, as the Polish name suggests, beads were made only from sea corals. Later people started making similar small beads from other precious and semiprecious stones, and then also from wood, glass, plastic etc. Nevertheless, the form is what matters. They can’t be made from seashells for example. An interesting fact is that these can’t be pearls either. We don’t say “korale z pereł” (“beads of pearls”). We say “sznurek pereł” (a string of pearls) or “naszyjnik z pereł” (a pearl necklace).
  • łańcuszek (a chain) – this is a short form of the word “łańcuch”, which means “a set of links connected with each other, usually made of metal”. Usually a chain has similar links. Sometimes in order to achieve originality, links of a different form, but a similar size are added. You can always thread a pendant on a chain. That’s why if a big decorative pendant already is an integral part of a necklace, it’s difficult to call it a chain.
  • wisiorek (a pendant, a short form of the word “wisior”) – an ornament made of metal, precious stones, elephant ivory etc, usually threaded on a chain and worn on the neck.

 

Mam nadzieję, że teraz czujecie się dobrze przygotowane do wyprawy do jubilera!

I hope now you are well equipped for a visit to the jeweller’s!

 

Chcesz więcej modnego słownictwa?

Do you want more fashion vocabulary?

https://pnbeta.polishnative.pl/fashion-accessories/

https://pnbeta.polishnative.pl/fashion-shoes/

https://pnbeta.polishnative.pl/fashion-moda-odziez/

Wiosna, ach to ty! – test na biernik

Czy lubicie przyrodę? Niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że ten temat idealnie się nadaje do ćwiczenia biernika.

Do you like nature? I realised recently that this is a perfect topic to practice biernik.

Dlatego dziś proponuję wam swój krótki tekst o wiośnie, w którym będziecie mogli poćwiczyć biernik – ale też inne przypadki!

That’s why today I offer you my short text about the spring, in which you can practice biernik – as well as other cases!

 

 

 

Check yourself!

Oto kolejny test z tematu mody i ubrań!

Here is another test on the topic of fashion and clothes!

Tym razem postanowiłam wybrać strój męski, w którym, jak się okazało, jest wcale nie mniej detali do omówienia, niż w damskim! A o kim myślimy od razu, kiedy mówimy o eleganckim mężczyźnie? Oczywiście, o Jamesie Bondzie! Uzupełnij luki w tekście, by dowiedzieć się, jakie są cechy charakterystyczne garnituru, który James Bond nosił w filmie “Doktor No”.

This time I decided to choose a men’s outfit, in which there are apparently not really less details to discuss than in a women’s one! Who do we think about right away, when we talk about an elegant man? About James Bond, of course! Fill in the blanks in the text in order to learn what are the characteristics of the suit, that James Bond was wearing in the movie “Doktor No”.

  www.szarmant.pl/sean-connery-jako-james-bond-007-najlepszych-outfitow

Pierwsza interaktywna piosenka!

Czy wiecie, że język polski znają nawet niektóre z największych gwiazd Hollywoodu?

Do you know that even some of the biggest Hollywood stars speak Polish?

Na przykład Meryl Streep dla roli w filmie “Wybór Zofii” nauczyła się płynnie polskiego. Słyszałam kiedyś, że Maryl uczyła się go bardzo intensywnie, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, kto zainspirował jej sposób mówienia po polsku.

For instance, Meryl Streep for her role in “Sophie’s choice” had to study Polish fluently. I heard once, that Meryl studied it very intensively, but only recently I learned who had inspired her way of speaking Polish.

W tym wywiadzie Meryl Streep opowiada o tym, że ucząc się polskiego, starała się być podobną do wybitnej polskiej aktorki, Elżbiety Czyżewskiej.

In this interview Meryl Streep is saying that studying Polish she was trying to be like a famous Polish actress Elżbieta Czyżewska.

Po obejrzeniu tego wywiadu postanowiłam się z wami podzielić swoim ulubionym filmikiem na youtube z udziałem Czyżewskiej. W tym filmiku u boku Czyżewskiej gra jeszcze jedna legenda polskiego kina, Daniel Olbrychski. Osobiście uwielbiam stylistykę tego filmiku. Moim zdaniem, jego nakręcenie wymagało o wiele więcej umiejętności, niż wiele współczesnych klipów. Pamiętając o tym, że naszym głównym celem jest nauka języka polskiego, dodałam do filmiku kilka pytań na zrozumienie tekstu.

After watching this interview I decided to share with you my favourite youtube video with Czyżewska. In this video there is one more legend of Polish cinema by her side, Daniel Olbrychski. Personally I adore the style of this movie. I believe that it’s production required much more skills than many modern clips. Remembering that our main goal is to study Polish, I added several questions to the video to chec your comprehension.

W latach 60. Czyżewska była niekwestionowaną królową polskiego ekranu, grająć głośne role w takich filmach, jak “Giuseppe w Warszawie”, “Żona dla Australijczyka”czy “Rękopis znaleziony w Saragossie”. Pod koniec 1968 roku była zmuszona do emigracji z przyczyn politycznych do Stanów Zjednoczonych, gdzie jej kariera rozwijała się o wiele słabiej, niż w Polsce. Grała głównie w teatrach, chociaż od czasu do czasu pojawiała się też na ekranie, w niewielkich rolach.

W 1974 roku grała razem z Meryl Streep w filmie Andrzeja Wajdy “Biesy” na podstawie powieści Dostojewskiego. Wśród jej ról w bardziej masowym kinie wspomnieć należy o epizodycznym pojawieniu się w serialu “Seks w wielkim mieście”, w roli tantrycznego seksuologa, doktor Shapiro.

In the 60. Czyżewska was the unquestionable queen of Polish screen starring in movies like “Giuseppe in Warsaw”, “Wife for an Australian” or “The Saragossa Manuscript”. Then, in the end of 1968 she was forced to emigrate for political reasons to the USA, where her career developed much slower than in Poland. She starred mostly in theatres although from time to time she made an appearance on the screen as well, in small roles.

In 1974 she played together with Meryl Streep in Andrzej Wajda’s movie “The Possessed” by Dostoyevsky’s novel. Amongst her roles in more mass cinema we should mention her episodic appearance in the “Sex and the city” series, as a tantric sexologist, doctor Shapiro.

Jest coś smutnego w tej komicznej scenie, w której bogini polskiego ekranu gra dziwną, egzotyczną postać, z której dorosłe kobiety się śmieją. Czyżewska źle sobie radziła z emigracją i upadkiem w karierze. Pod koniec życia popadła w długi, stała się też uzależniona od alkoholu. Wypalała kilka paczek papierosów dziennie. Zmarła na raka przełyku w wieku 72 lat. “New York Times” nazwał ją “królową bez kraju”.

There is something sad in this comic scene in which a goddess of Polish screen is playing a strange exotic character, that mature women laugh at. Czyżewska didn’t cope well with the emigration and with the fall in her carreer. By the end of her life she fell into debts and she became alcohol addicted. She smoked several packs of sigarettes a day. She died of throat cancer in the age of 72. “New York Times” called her “a queen without a country”

 

Мое новое пособие – фрагменты

Друзья, хочу вам с радостью сообщить, что совсем скоро в продаже появится мое очередное пособие!

Оно посвящено польской колбасе и водке. Пока не скажу больше, но чтобы заострить Ваш аппетит, предлагаю Вашему вниманию некоторые ее фрагменты с лексико-грамматическими упражнениями!